- To zdanie "Jak ma na imię twój koń" zabrzmiało dwuznacznie? - spytałam z uśmiechem
- Nieee - odpowiedział - No może trochę - zaśmiał się
Skupiliśmy się na jeździe. Po chwili dojechaliśmy do dużego jeziora.
- Następnym razem mozecie wybrac sie nad jezioro na oklep, żeby móc trochę popławić konie - powiedział instruktor
W tym momencie wyrwał się Joey z Kamilą i wpędził do jeziora, a za nim wyrwała się moja Bella, nie wiele zdały się próby zatrzymania jej i po chwili byłam już cała mokra
W koncu udalo mi się wyprowadzic ją z wody i zobaczylam tylko smiejącego się Alexa. Musiałam zdjąć Belli siodło,bo czaprak całkiem przemukł.
- Zostawcie je tutaj i jedzcie dalej na oklep. Pozniej wrócicie po nie na koniach stajennych lub na pieszo - powiedział inatruktor cicho się śmiejąc
Zdjelysmy koniom siodla i ruszylismy dalej.
- Chyba trochę zmokłaś - powiedzial Alex z usmiechem, a ja sporunowałam go wzrokiem i po chwili oboje zaczęlismy sie smiac.
Dziś był chłodny dzień, a ja na dodatek byłam cała mokra, mialam tylko nadzieje, że nie zacznę zaraz zgrzytać zębami z zimna.
< Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz